To była krwawa jatka!
Mecz 3 kolejki Ligi Królewskiej, pomiędzy Hermesem a Cracovią, swoją brutalnością dorównał słynnym Gran Derbi z udziałem Realu i Barcy. Ten kto oglądał wspomniane spotkanie, może sobie wyobrazić atmosferę jaka panowała na stadionie w Ettenpolis. Poniżej prezentujemy przedruk oświadczenia prasowego trenera surmeńskiego zespołu, który doskonale opisuję przebieg wydarzeń na boisku.
Wyniki drużyn z naszej Monarchii:
DYWIZJA ZŁOTA
OKS Hermes Surma – Cracovia 1 – 1 (0 – 1)
Posiadanie piłki: 62 – 38 (66-34)
Szanse: 7 – 1 (1-1)
Formacja: 5-3-2/4-3-3
„To była bitwa, nie mecz”
Mecz z Cracovią Kraków, grany na naszym boisku, był sprawą honorową. Do tej pory z zespołem tym potykaliśmy się się 7 razy (wliczając w to wszystkie mecze – ligowe, towarzyskie i pucharowe), z czego trzy spotkania wygraliśmy, a cztery – przegraliśmy. To jeden z najsilniejszych zespołów Ligi Królewskiej – a spotkanie z nim zawsze traktujemy nieco ambicjonalnie. Nie dziwi więc tak ostra walka.
Mecz ewidentnie przebiegał pod znakiem gwizdków sędziego. Sędzia George Buske nie jest specjalnie wykwalifikowany – za to surowy. Podczas, gdy gospodarze zdecydowali sie przyjąć postawę neutralną, Goście z Krakowa postawili na ryzykowną kombinacje ostrej gry i oszukiwania. Taktyka ta nie okazała się być skuteczna – a jedynie przyniosła grad kartek. W pierwszych dziesięciu minutach Krakowiacy otrzymali aż trzy żółte, choć później sędzia udowodnił, ze nie omija grających spokojniej Hermesiątek – żółte dostali Theo Tsolas i Fotis Kasapis.
A co z samą grą? Początek zdawał się być wyrównany, mimo przewagi posiadania piłki przez Hermesa, który jednak grał znacznie defensywniej od gości. W 23 minucie próbę pokonania Bartosza Trebickiego podjął Dalibor Ignjatovic – jednak próba przelobowania zakończyła sie trafieniem w poprzeczkę. Cracovia zebrała się po tym ataku i juz 30 minucie, po imponującej szarzy i podaniu od Andre Philippota, zdolny Tyrolczyk Feliciano Botello posłał potężnym strzałem z pola karnego piłkę do bramki Sergio Sorgii, który nie zdołał jej wyłapać.

..."rozpychanie sie łokciami" (najczęstsze przewinienie w tym meczu)...
Dosłownie pięć minut później szczęśliwemu strzelcowi zrzedła mina – za „rozpychanie sie łokciami” (najczęstsze przewinienie w tym meczu) otrzymał on od sędziego czerwona kartkę, która skazała Cracovię na grę w dziesiątkę. Do szatni goście schodzili więc jako liderzy, ale osłabieni.
Po przerwie sytuacja ulęgła zmianie. W ataku Hermesa Neila Lawsa zastąpił Stuart Scaleman. Korzystając z przewagi liczebnej, gospodarze rzucili się do odrabiania strat. Drugi atak, w 54 minucie zakończył sie sukcesem, kiedy do bramki Trebickiego trafił, po oderwaniu sie, Ignjatovic. Hermes nie ustawał w staraniach – strzelał Scaleman, Kasapis, Noulis, ponownie Scaleman – jednak bezskutecznie. Dopiero trzecia próba Scalemana, w 67 minucie, kiedy pięknie przelobował Trebickiego, atakując ze skrzydła zakończyła sie bramką. Tu jednak Cracovię uratował będący dotychczas jej nemezis, sędzia – dopatrzywszy sie faulu w walce pod bramką, anulował gola.
Anulowany gol podkopał morale gospodarzy – później, mimo przewagi, strzelać próbował juz tylko Giovanni Leopardi, bezskutecznie. Mimo zmian w Hermesie pod sam koniec meczu (na boisko weszli Lefteris Dedes za Ignatovicia i McCreadie za Leopardiego), nie udało sie dokonać zrywu i odzyskać utracone prowadzenie. Mecz zakończył się remisem.
Trener Hermesa po meczu: „Cóż, mam mieszane uczucia. Byliśmy w tym meczu lepsi, to było widać, przeważaliśmy – a jednak, mimo tylu okazji tylko dwie bramki… No i remis. To był dobry mecz – jednak pozostaje uczucie niedosytu. Choć, z tak silną drużyną to i remis dobry.”
(-)
Timoteos Stefanosigos (OKS Hermes Surma)
Wacker Innsbruck – Arona Shin Splints 0 – 3 (0 – 2)
Posiadanie piłki: 47 – 53 (51-49)
Szanse: 2 – 5 (1-2)
Formacja: 3-4-3/4-5-1
DYWIZJA SREBRNA
Inter Orły Lwów – Gniazdo Zawaria 0 – 2 (0 – 0)
Posiadanie piłki: 42 – 58 (45-55)
Szanse: 3 – 3 (1-1)
Formacja: 4-4-2/4-3-3
Újpest FC – FC RatTeam Nadzieja 1 – 1 (0 – 1)
Posiadanie piłki: 58 – 42 (55-45)
Szanse: 3 – 3 (0-2)
Formacja: 4-4-2/4-3-3
Wynik tego meczu można uznać za sensację. Grający bez trenera Újpest, zdołał urwać punkty faworytowi rozgrywek! Wynik tego spotkania, może być przestrogą dla każdego managera. Żadnego przeciwnika nie należy lekceważyć, nawet „bota”.